Towarzyszenie osobie chorej, a zwłaszcza ciężko choremu czy umierającemu Bliskiemu jest ogromnym obciążeniem emocjonalnym. W sposób szczególny dotyka to osób które nigdy wcześniej w swoim życiu, bądź w życiu swoich Bliskich nie miały okazji do doświadczenia tego typu zdarzeń.
Zapraszam do drugiego wpisu o emocjach w opiece nad ciężko chorymi.
W drugiej części artykułu przybliżę:
- lęk i niepokój,
- strach,
- samotność,
- stratę,
- depresję i smutek.
Lęk i niepokój
Te emocje towarzyszą nam, gdy sprawy wymykają się z naszej kontroli lub gdy nie wiemy w jakim kierunku będą zmierzać. To niezwykle częsta sytuacja w sprawowaniu opieki nad naszymi Bliskimi, zwłaszcza wtedy, gdy oni umierają. Pojawiają się w momencie, gdy umieranie postępuje szybko, a co za tym idzie zmiany w zdrowiu naszych Bliskich również są gwałtowne. Czujemy impuls, aby uciekać. Nie możemy spać, czujemy kołatania serca, dolegliwości bólowe w klatce piersiowej. Czasem są one tak silne, że imitują zawał i powodują, że musimy zgłosić się do lekarza.
W jaki sposób sobie z tym radzić? Zwracajcie uwagę na swój niepokój. Słuchajcie swojego ciała, starając się zrozumieć, co chce Wam przekazać. Kiedy czujecie lęk, bądź niepokój zatrzymajcie się, pooddychajcie spokojnie, pomódlcie się, pomedytujcie. Zróbcie sobie herbatę, pozwólcie sobie na chwilę przerwy, na moment tylko dla Was.
Strach
Często towarzyszy nam obawa przed tym, co się będzie działo, jak sobie z tym poradzę. Czujemy się winni, borykamy się z odpowiedzialnością za to, co się stało. “Co może się stać? – pytamy samych siebie. Powtarzanie sobie takich pytań, ciągłe analizowanie scenariuszy może być paraliżujące i znacząco utrudnić sprawowanie opieki. I utrudnić nam normalne, codzienne funkcjonowanie.
Jak sobie z tym radzić? Jest niezwykle istotne, aby mieć plan na to, co robić. Ważne jest, by zaplanować sobie kolejny dzień czy kolejny tydzień. Warto też rozmawiać ze specjalistami – lekarzami, pielęgniarkami sprawującym opiekę nad naszymi Bliskimi, aby wiedzieć jak zachowywać się w danych sytuacjach. To pozwoli nam przygotować siebie i Bliskiego na to, co nadchodzi. Kontakt także jest istotny, dlatego ja zostawiam swoim pacjentom numer telefonu do siebie. Często wysyłają SMS, dzwonią zwykle wtedy, kiedy potrzebują pomocy.
Samotność
Im dłużej sprawujemy opiekę, tym częściej wydaje nam się, że jesteśmy odizolowani. Coraz mniej spotykamy się z innymi osobami. Coraz bardziej nasze sprawy dotyczą tej Osoby, którą się opiekujemy, tego naszego Bliskiego. Przyjaciele dzwonią na początku często, ale z biegiem czasu niestety coraz rzadziej. Nie chcą po prostu już słuchać o tych naszych ciągłych problemach. Albo my mamy w głowie taki obraz, że przecież nie mogę wciąż i wciąż powtarzać o tych samych trudnościach, które mnie spotykają.
W jaki sposób sobie z tym radzić? Trzeba znaleźć sposób na wyjście z domu, na uwolnienie siebie i swoich emocji, na pozostawienie sprawowania opieki innym Bliskim. Czasem warto podzielić się opieką nad swym starszym rodzicem z siostrą, bratem. Można też skorzystać z pomocy profesjonalnych opiekunów. Nikt w tej pracy nie powinien być by sam. Powinniśmy mieć szeroki krąg osób wspierających – sąsiadów, przyjaciół, bliższą lub dalszą rodzinę. Starajmy się otworzyć na tych ludzi, aby mogli nam pomóc.
Strata
Strata jest oczywistą sprawą. W wielu wymiarach. Po pierwsze tracimy najbliższą nam osobę, która już nie jest tym, kim byłam przed chorobą. Na przykład doznała udaru i nie może już z nami przebywać, cieszyć się życiem, tak jak do tej pory to robiła.
Strata z powodu utraty kontroli nad całym życiem, które do tej pory wiedliśmy lub które wiodła bliska nam Osoba. Stratą może być również utrata przychodów. Bo przecież mąż, który do tej pory pracował wymaga teraz opieki żony. Albo odwrotnie.
Tracimy też plany na przyszłość, kiedy nie możemy już myśleć do przodu, nie widzimy w przyszłości nic pozytywnego. Czy wreszcie tracimy samego siebie i pewność, kim się tak naprawdę jest. To niestety może prowadzić do depresji.
Ważne, żebyśmy potrafili identyfikować te straty i dla każdego z nas umieli je nazywać i szukać wsparcia dla rozwiązywania każdej z nich. Kiedy czujemy, co tracimy, jest nam łatwiej. Umiejętność nazwania straty, pozwala nam myśleć o niej konkretnie. I szukać osadzonych w realiach rozwiązań.
Depresja i smutek
Każdy opiekun, i to należy podkreślić z całą mocą, jest osobą znajdującą się w dużej grupie ryzyka zachorowania na depresję. Bardzo często Osobie, która opiekuje się Chorym towarzyszy bezsilność, smutek pojawiający się podczas rozmyślaniu o opiece nad naszymi Bliskimi, o ich doli. Pojawiają się też trudności w zasypianiu, wstawaniu czy w radzeniu sobie z codziennością. Czasem pojawia się płacz. Codzienność, prawda?
Jak sobie z tym radzić? Pamiętajcie, że depresja powinna być traktowana poważnie. Jest chorobą uleczalną. Wymaga profesjonalnej pomocy. Tak jak zawał serca wymaga kardiologa, a złamanie nogi wymaga ortopedy, tak depresja wymaga profesjonalnej pomocy psychiatry.
Zgłoście się do swojego lekarza rodzinnego jako tej osoby, której ufacie. Możecie też poprosić o pomoc innego lekarza, innego opiekuna, osobę, która pomaga Wam w sprawowaniu opieki. Zakomunikujcie innym, także rodzinie i znajomym, że potrzebujecie pomocy. Pamiętajcie także, że często pomagają ćwiczenia fizyczne. Ruch jest jednym z elementów prewencyjnych i przynosi ulgę w wielu symptomach towarzyszącym depresji.
Oczywiście tych problemów emocjonalnych jest znacznie więcej. Nie sposób je omówić nawet w kilku takich artykułach. Dlatego też bardzo zachęcam do korzystania z pomocy i opieki psychologów, dostępnych na co dzień w hospicjach domowych i w placówkach stacjonarnych. Warto również poprosić o pomoc swojego lekarza rodzinnego, czy też psychologa i psychiatrę.
Emocjonalne aspekty opieki nad Bliskim – cz. I | Mistrz Polikarp
•4 lata ago
[…] Zobacz drugą część wpisu […]